6/27/2014

Rusinowa Polana i Dolina Pięciu Stawów Polskich

Sezon górski rozpoczęliśmy w tym roku pod koniec marca spacerem na Polanę Chochołowską w celu podziwiania wysypu krokusów, a następnie krótkim trekkingiem w pół-zimowych warunkach na Grzesia. A może nawet trochę wcześniej (jeśli to liczyć jako aktywność górską ;) ) bo w lutym - zimowym spacerem do Morskiego Oka. Jednak po tym - trochę ze względu na przedłużającą się zimę, trochę ze względu na moje problemy zdrowotne - mieliśmy sporą przerwę i wznowienie sezonu nastąpiło dopiero z początkiem czerwca. Jednak - przez nie do końca dopisujące mi ostatnio zdrowie - również w ramach tego wznowienia tatrzańskiej aktywności postawiliśmy na relaks i piękne widoki, czyli padło na łatwą i lekką trasę, nawet bez zdobywania niskich szczytów, które zdążyły już wyjść spod śnieżnej pokrywy ;) A biorąc pod uwagę to, że szlaki na Słowacji były jeszcze wtedy częściowo zamknięte, ostatecznie padło na trasę:
Wierch Poroniec (parking) -szlak zielony- Rusinowa Polana -szlak czarny- Polana pod Wołoszynem -szlak czerwony- Wodogrzmoty Mickiewicza -szlak zielony- Siklawa -szlak zielony- Schronisko PTTK w Dolinie 5 Stawów Polskich -szlak czarny- Rzeżuchy -szlak zielony- Wodogrzmoty Mickiewicza -szlak czerwony- Palenica Białczańska -DW960- Łysa Polana -DW960- Wierchporoniec
Mapa szlaku
Mapa terenu
Wykres wyskości
Z parkingu na Wierch Porońcu wyruszyliśmy o 7 rano. Osobiście drogę na Rusinową Polanę wolę zaczynać od Doliny Filipka, ale tym razem ze względu na remont drogi i to, że byliśmy z kolegą samochodem, zdecydowaliśmy się na przystępniejszy wariant. Zielony szlak z Wierchporońca na Rusinową Polanę wiedzie szeroką, w dużej części widokową drogą o minimalnym nachyleniu i bez technicznych trudności. Przewodnikowy czas bodajże podaje 50min, jednak sądzę, że nawet licząc robienie po drodze zdjęć (i drobnych przystanków na śledzenie wzrokiem wiewiórek) nie potrzeba na nią więcej niż 40 minut.
Zielony szlak z Wierchporońca
Końcówka szlaku i widok na Gęsią Szyję
Z samej Rusinowej Polany roztacza się piękna panorama na Tatry Słowackie, Rysy i Mięguszowieckie Szczyty, więc marzeniem jest dotrzeć na nią przy pięknej pogodzie i dobrej widoczności - nam pierwszy raz się taka trafiła w tym miejscu, mimo, że to jedno z moich ulubionych miejsc w Tatrach, więc bywamy tam co jakiś czas ;)
Panorama z Rusinowej Polany
Od lewej: Gerlach, Batyżowiecki Szczyt, Kaczy Szczyt, Zmarzły Szczyt, Kończysta, Młynarz, Ganek, Wysoka, Rysy, Żabia Grań, Mięguszowieckie Szczyty
Radość - po długiej rozłące z górami
Ze względu na łatwą dostępność i dużą atrakcyjność najlepiej pojawić się na niej wcześnie rano lub późnym popołudniem, żeby uniknąć spotkania z tłumem wycieczek. Z resztą czy może być coś piękniejszego niż śniadanie z takim widokiem? ;)
Widok na (od lewej) Karczmarski Wierch, Jagnięcy Szczyt, Kołowy Szczyt, Czarny Szczyt, Baranie Rogi, Śnieżny Szczyt, Lodowy Szczyt, Czerwoną Skałkę, Golicę Jaworzyńską i Szeroką Jaworzyńską
Rusinowa Polana
Owieczki na Rusinowej
Mając czas i chęci fajnie jest się przejść na Gęsią Szyję.
Widok w kierunku Gęsiej Szyi
Z dojścia na nią rozciąga się piękny (i szerszy niż z Rusinowej) widok na Tatry Słowackie (w tym Tatry Bielskie). Z samej góry zaś na Tatry Słowackie jak i na Polskie - między innymi na Małą Wysoką, Polski Grzebień, Gerlach, Wysoką, Rysy, grań Wołoszyna czy Czerwone Wierchy. Z Gęsiej Szyi można zejść dalej zielonym szlakiem na Przysłop Waksmundzki, a następnie na Rówień Waksmundzką - i albo wrócić z powrotem na Rusinową Polanę, albo zejść do Wodogrzmotów Mickiewicza.

A jeśli dysponujecie dużą ilością wolnego czasu warto też moim zdaniem nadłożyć odrobinę drogi i przejść się Doliną Złotą do Sanktuarium Matki Boskiej Jaworzyńskiej na Wiktorówkach (przechodzi się przez nie idąc przez Dolinę Filipka) - drewniany kościółek jest uroczy, a herbata nigdzie nie smakuje lepiej ;)
Sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr
My jednak, po pożywieniu się i pooglądaniu widoków, z Rusinowej Polany ruszyliśmy czarnym szlakiem na Polanę pod Wołoszynem (świetne echo), a następnie czerwonym do Wodogrzmotów Mickiewicza - szlak wiedzie przez las węższymi, kamienistymi ścieżkami, przekracza potok, raz się wznosi, raz opada, jednak nie niesie za sobą trudności technicznych i zajmuje jedynie niecałą godzinę (choć ze swojego pierwszego wyjazdu w Tatry pamiętam, że przy zupełnym braku kondycji można się było na nim miejscami zdyszeć ;) ).
Czarny szlak w kierunku Polany pod Wołoszynem
Czerwony szlak w kierunku Wodogrzmotów Mickiewicza
Wodogrzmoty Mickiewicza
Tuż za Wodogrzmotami odbijamy z drogi Oswalda Balzera zielonym szlakiem, do góry przez Dolinę Roztoki. Szlak wiedzie w bardzo dużej części przez las, cały czas wzdłuż Roztoki. Prowadzi przez dno doliny i praktycznie cały czas prowadzi - z mniejszym bądź większym nachyleniem - do góry (nie jest to płaskie dno doliny jak w Kościeliskiej czy Chochołowskiej), co spotyka się często ze zdziwieniem osób nie mających doświadczenia tatrzańskiego i idących tam po raz pierwszy. 
Zielony szlak tuż po odbiciu od Wodogrzmotów Mickiewicza
Zielony szlak w kierunku Nowej Roztoki 
Po wyjściu z lasu odsłaniają się przed nami piękne widoki na Kozi Wierch, Granaty, Buczynowe Turnie, Buczynową Siklawę, Grań Wołoszynów. 
Roztoka i Kozi Wierch
Kozi Wierch, próg Buczynowej Dolinki i Buczynowa Siklawa
Buczynowa Siklawa
Mniej więcej po 1,5h drogi (chwilę po tym jak od zielonego szlaku odbije szlak czarny, w okolicach małej, schroniskowej elektrowni wodnej) szlak staje się bardziej stromy, przez sporą część czasu wiedzie po kamiennych schodach, co sprawia, że idąc cały czas sprawnym tempem najprawdopodobniej się tam trochę zdyszymy ;) 
Rzut oka na szlak za nami - okolice schroniskowej wodnej elektrowni
Zielony szlak w kierunku Siklawy
Na tym podejściu warto często oglądać się za siebie, bo wraz z nabieraną przez nas wysokością zyskujemy piękny widok na odsłaniającą się za naszymi plecami piękną i coraz szerszą panoramę Doliny Roztoki.
Panorama Doliny Roztoki
Nadal idziemy po schodkach - Siklawa coraz bliżej
I tak drepcząc sobie do góry i kontemplując widoki dochodzimy do kolejnego z moich ulubionych tatrzańskich miejsc - Wielkiej Siklawy :)
Wielka Siklawa - fragment wodospadu
Wielka Siklawa
Wielka Siklawa widziana z wyższego fragmentu szlaku
Wiosną Siklawa jest wyjątkowo imponująca, kiedy zasila ją jeszcze duża ilość wody z roztopów. W okół unosi się wodna mgiełka, która przy słonecznej pogodzie sprzyja tworzeniu się małych tęcz.
Fragment Wielkiej Siklawy i tęcza na wodnej mgiełce u jej podstawy
Tęcza na wodnej mgiełce u podstawy Wielkiej Siklawy
Następnie droga wznosi się wzdłuż wodospadu, po kamienistej, a czasami też skalistej, dość stromej ścieżce.
Zielony szlak powyżej Wielkiej Siklawy
W ten sposób wchodzimy na górne piętro Doliny Roztoki, czyli do Doliny Pięciu Stawów Polskich - według wielu osób (w tym nas) jest to najpiękniejsza dolina w Polskich Tatrach. Składa się ona z rozległych płaśni (porośniętych kosodrzewiną, trawą i różnymi gatunkami bylin) co sprawia, że z każdej strony możemy podziwiać rozległą, piękna panoramę. W Dolinie znajduje się 6 stawów - Przedni Staw Polski, Mały Staw Polski, Wielki Staw Polski, Czarny Staw Polski, Wole Oko oraz Zadni Staw Polski (z czego Wole Oko jest stawem okresowym) i ma największą powierzchnię jezior w Tatrach.
Wielki Staw Polski
Mały Staw Polski i Wielki Staw Polski, z boku strażniczówka TPN
Nad Przednim Stawem znajduje się najwyżej położone w Polskich Tatrach schronisko - notabene jedno z moich ulubionych (mimo, że dość tłoczne), chociaż wizualnie wolałam je z ciemnym brązowym dachem ;)
Schronisko PTTK, Przedni Staw Polski, Niżna Kopa, Świstowa Czuba, Świstowa Kopa i Opalony Wierch
Schronisko PTTK i otoczenie doliny (z prawej Granaty, Buczynowe Turnie i Wołoszyny) 
Jadalnia schroniska
Widok sprzed schroniska - Przedni Staw Polski, Opalony Wierch, Miedziane, Szpiglasowy Wierch i Liptowskie Mury
Mieliśmy okazję podglądać akcję/ćwiczenia TOPRu na Orlej Baszcie
Z Doliny 5 Stawów można wyruszyć w kilka ciekawych miejsc, wiedzie z niej bowiem kilka znakowanych szlaków turystycznych o zróżnicowanej trudności, rozpoczynających się (lub przechodzących przez dolinę) w różnych jej miejscach:
  • zielony Doliną Roztoki do Drogi Oswalda Balzera i Schroniska Roztoka
  • czarny szlak, będący alternatywną do zielonego drogą na trasie z Doliny Roztoki do Schroniska 5 Stawów
  • czarny na Kozi Wierch (a po odbiciu na czerwony dalej Orlą Percią w kierunku przełęczy Krzyżne)
  • niebieski do Morskiego Oka przez Świstówkę Roztocką
  • niebieski na przełęcz Zawrat (i dalej w kierunku Doliny Gąsienicowej, lub - po odbiciu na czerwony szlak - na Świnicę lub dalej Orlą Percią w kierunku Koziego Wierchu)
  • żółty na Szpiglasową Przełęcz (i dalej Morskiego Oka)
  • żółty na Kozią Przełęcz (i dalej w kierunku Doliny Gąsienicowej, lub - po odbiciu na czerwony szlak - dalej Orlą Percią w kierunku przełęczy Krzyżne)
  • żółty na przełęcz Krzyżne (i dalej w kierunku Doliny Gąsienicowej, lub - po odbiciu na czerwony szlak - dalej Orlą Percią na Kozi Wierch)
My jednak tego dnia stawialiśmy na relaks bez przeciążania się, więc po pożywieniu się w schronisku i odpoczynku na jego tarasie połączonym z podziwianiem widoków, wybraliśmy się w drogę powrotną przez Dolinę Roztoki - najpierw czarnym, a następnie zielonym szlakiem.
Czarny szlak i widok na dolne piętro Doliny Roztoki
Kozi Wierch, Granaty, Buczynowe Turnie, Przełęcz Krzyżne, Wołoszyny
Dalszy fragment czarnego szlaku
Po zejściu do Palenicy Białczańskiej mieliśmy dwie opcje dotarcia do samochodu - złapać busa i przejechać te 2 przystanki albo iść na Wierch Poroniec pieszo. Oczywiście wybraliśmy tą drugą opcję, w końcu po tych niecałych 22km jaką różnicę robi nam niby to kolejne 5km? ;) Mogliśmy wrócić przez Rusinową Polanę (dojście na polanę niebieskim szlakiem z Palenicy Białczańskiej - według przewodnika 45 min. - i dalej zielonym na Wierchporoniec - też ok. 40 min.), jednak tym razem postanowiliśmy iść wzdłuż asfaltowej drogi, ponieważ zajmuję nam ona jedynie koło 50 minut marszu, widoki z niej na Tatry Słowackie są przyjemne, a o tej porze ruch samochodowy był znikomy.
Tatry Bielskie - Nowy Wierch, Murań i Hawrań, z prawej Jagnięcy Szczyt; na dole hotel Kolovrat
Tatry Słowackie (od lewej): Jagnięcy Szczyt, Kołowy Szczyt, Czarny Szczyt, Baranie Rogi, Śnieżny Szczyt i Lodowy Szczyt
Po osiągnięciu Wierchporońca mój krokomierz wskazywał w sumie 28km - niezły dystans jak na spacer wypoczynkowy ;) Jednak mimo, że żal nas ogarniał nastąpił już czas na powrót do domu - całe szczęście i on dostarczał nam długo pięknych widoków :)
Panorama Tatr z drogi powrotnej
Panorama Tatr z drogi powrotnej
Panorama Tatr z drogi powrotnej

2 komentarze:

  1. Właśnie dzisiaj rano wróciłem z D5SP, gdzie byłem od niedzieli :) W nocy z niedzieli na poniedziałek w dolinie był huragan, ale poniedziałek przywitał wszystkich klarującym się niebem i temperaturą 4C....ałć !!! Póżniej zrobił się wspaniały dzień, z taką klarownością powietrza, jakiej dawno nie widziałem w tamtym rejonie Tatr. Ponad 2400 RAW-ów popełnionych czeka na obróbkę. W schronisku nigdy jeszcze nie widziałem tylu obcokrajowców ! D5SP kwitnie. Pozdrawiam - Marek

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia! Mam nadzieję że jeszcze zdążymy się tam wybrać przed zimą ;) Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń