Złe samopoczucie po raz kolejny pokrzyżowało nam plany na aktywną zimę, zakup raków i czekanów został przełożony, a mi chwilowo będzie dane iść co najwyżej na ukochaną
Rusinową Polanę, ale nawet jeśli uda się zrealizować tylko (i aż) to, to i tak będę szczęśliwa. Na razie jednak siedzę patrząc z utęsknieniem w kamerki TOPRu i wspominam zeszłą (niestety też mało aktywną) zimę. Na to konto kilka zdjęć z lutowej drogi do Morskiego Oka.
Pewnie każdy (a przynajmniej większość), kto czasem zagląda w Tatry ma kiepskie skojarzenia z tą drogą - tłumy, asfalt, pędzące wozy konne - w sumie nic ciekawego. Zwłaszcza jeśli porównamy to z cichą i piękną słowacką Doliną Białej Wody po drugiej stronie Białki. Ale zimą ta droga zyskuje uroku, zwłaszcza wczesnym rankiem, kiedy wszędzie jest pusto, gałęzie drzew uginają się od śniegu, słońce delikatnie oświetla szczyty, a herbata i kwaśnica w schronisku smakują jak nigdy ;) A samemu Morskiemu Oko w żadnej porze roku nie da się odmówić urody :) Aż chce się tam wracać - z resztą przekonajcie się sami:
|
Wodogrzmoty Mickiewicza |
|
Widok z Polany Włosienica - Żabia Turnia Mięguszowiecka, Wołowa Turnia i Wołowy Grzbiet,Mięguszowieckie Szczyty, Cubryna, Mnich |
|
Stare Schronisko Morskie Oko i pierwszy rzut oka na Schronisko PTTK nad Morskim Okiem |
|
Schronisko PTTK nad Morskim Okiem |
|
Schronisko PTTK nad Morskim Okiem - widok z nad stawu |
|
Morskie Oko, Mięguszowiecki Szczyt Pośredni, Mięguszowiecki Szczyt Wielki, Cubryna, Mnich |
|
Miedziane i Opalony Wierch |
|
Panorama Tatr z nad Morskiego Oka - Żabia Turnia Mięguszowiecka, Wołowa Turnia i Wołowy Grzbiet,Mięguszowieckie Szczyty, Cubryna, Mnich |
|
Panorama Tatr z nad Morskiego Oka - Niżne Rysy, Rysy, Kocioł pod Rysami, Żabia Przełęcz, Żabi Koń, Żabia Turnia Mięguszowiecka, Wołowa Turnia, Wołowy Grzbiet, Kazalnica Mięguszowiecka, Mięguszowiecki Szczyt Czarny i Pośredni, Mięguszowiecka Baszta |
|
Opalony Wierch |
|
Lawina |
|
Orzechówka |
|
Horwacki Wierch i Spismichałowa Czuba |
Należy jednak pamiętać, że nawet idąc zimą 'tylko do Morskiego Oka' trzeba zachować rozwagę. Jeden z fragmentów drogi jest mocno lawiniasty - lawiny schodzą tam z ramienia Opalonego Wierchu, największe w okolicach Żlebu Żandarmerii - jest on dobrze oznaczony więc można starać się zachować maksimum bezpieczeństwa na tym terenie, jednak lepiej sobie darować wycieczkę przy większym stopniu lawinowym (pamiętajmy przy tym, że pierwszy stopień zagrożenia lawinowego nie oznacza, że lawin nie będzie, a dwójka to nie 'tylko dwójka', ale 'aż dwójka', trzeci stopień zagrożenia lawinowego to właściwie ostatni, kiedy możemy jeszcze planować jakiekolwiek wyjście w góry). Kolejnym problemem jest lód - niby wydaje się, że droga prosta, prawie po płaskim, asfalt - co może się stać, a jednak. Śnieg podtapiany przez słońce w ciągu dnia, warstewka wody ścinana przez nocne mrozy w lód, mała warstwa świeżego puchu na wierzchu i nie problem rozbić sobie głowę - zwłaszcza idąc schodami na skrótach. Albo zjeżdżając po nich w tenisówkach bez możliwości wyhamowania, zagrażając sobie i innym, a dodatkowo wyślizgując szlak dla kolejnych idących. Następną sprawą jest wchodzenie na taflę Morskiego Oka. W zimie jest to możliwe, można sobie tak skrócić drogę na drugi brzeg jeziora, jednak zima musi być solidna, mróz musi długo trzymać i lód musi być odpowiedniej grubości. Nie próbujcie szarżować przez taflę jeziora jeśli nie macie pewności, że jest to możliwe - akcja uwalniania człowieka spod lodu nie jest najłatwiejsza i wolicie nie sprawdzać czy uda Wam się ją przeżyć ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz